piątek, 16 marca 2012

Chusta na szyję

Chusta na szyję to coś o czym warto pamiętać w podróży.
Nie piszę tu o bandance, tylko o dużej chuście metr na metr.
Najlepszym materiałem na każdą okazję jest arafatka, ale noszenie arafatki może prowadzić do zupełnie niezrozumiałego niezrozumienia daleko od domu. (Można dostać w mordę, albo być bardzo dobrze przeszukanym na lotnisku).
Jeden z moich kolegów, który jest Żydem, nosząc arafatkę w zimie mówił, że brakowałoby tylko, żeby go pobili za to, że jest Arabem...
Podobny efekt termiczny da zafarbowana pielucha tetrowa, ale do tego etapu jeszcze nie doszedłem.
Wiele lat temu (więcej niż 20-cia) ufarbowałem sobie obszyty kawałek prześcieradła i od tego czasu przydaje mi się na wyjazdach.
Dochodząc do sedna - do czego się przydaje ?
W zimę osłaniam tym twarz i szyję od śniegu i wiatru a latem głowę i ramiona od słońca.
Jak leży w plecaku, można w nią coś owinąć.
A taki kawał szmaty, zawsze się przyda "do wszystkiego".

Zdjęcie jak zdjęcie - widać wyraźnie, że mam obsesję, myślałem, że tam nigdy nie wrócę, wróciłem i wiem, że pojadę co najmniej raz jeszcze.

środa, 14 marca 2012

Gdzie przewozić aparat

Problem jak wyżej pojawił się parę lat temu,
nie piszę tu oczywiście o aparacie na zęby ani o aparacie do oddychania, bo te mają swoje miejsce.
Są specjalne plecaki fotograficzne i wyglądają świetnie, sprawdzają się świetnie pod jednym wszakże warunkiem, że mamy ze sobą jedynie sprzęt fotograficzny.
Kupiłem w prezencie dwa takie i są naprawdę świetne.
Życie pokazuje, że w podróży mamy ze sobą duży plecak.
Mały plecak jest przydatny w czasie, gdy duży plecak jest w luku bagażowym samolotu czy autobusu i do tego jeszcze jeden ?
Stonoga ma ponoć sto nóg a ja mam tylko dwie ręce...
Fajnym patentem jest sling ale znowu pojawia się problem, gdzie wrzucić wodę, kurtkę przeciwdeszczową, dokumenty i coś na przegryzkę.
Ostatecznie po latach doświadczeń wyszło na to, że najlepszym miejscem na aparat jest pokrowiec na aparat właśnie i tylko na aparat.
Można go wrzucić do plecaka podręcznego, albo razem z podręcznym do głównego.
Obiektywy wygodnie wtedy trzymać (ku zaskoczeniu wszystkich) w pokrowcach na obiektywy.

Zdjęcie - dla odmiany Fitz Roy

niedziela, 11 marca 2012

Kuchenka turystyczna - na każde paliwo

Jako podsumowanie cyklu o kuchenkach.
Co najmniej trzy firmy oferują kuchenki no dowolne paliwo ciekłe w tym gaz.
Podłączenie do butli z paliwem realizowane jest takim samym gwintem jak gwint do butli.
Żeby przystosować kuchenkę do innego rodzaju paliwa zmieniamy dyszę.
Najmniejsza jest do gazu, następna do paliwa typu spirytus czy benzyna a najszersza do diesla.
O zaletach paliwa ciekłego już napisałem, wadą jest oczywiście to, że zawsze się trochę upaćkamy.
Kuchenki uniwersalne są dobre w sytuacji gdy nie wiemy jaki typ paliwa zastaniemy na kontynencie/ w kraju do którego wyruszamy.
Wszystkie mają wężyk, co pozwala ustawić palnik nisko i stabilnie a przy tym łatwo osłonić od wiatru.
Polecam je na dalekie wyprawy, ale na te bardziej europejskie lepiej sprawdzają się gazowe.
Kuchenka uniwersalna jest mniej efektywna na gazie niż stricte gazowa bo "jest do wszystkiego".
Teoretycznie jak coś jest "do wszystkiego" to jest "do niczego" ale w tym przypadku nie dramatyzowałbym.
Kuchenka uniwersalna jest świetną/bezpieczną kuchenką na paliwo ciekłe a przy okazji daje możliwość użycia gazu.

Zdjęcie - skały niedaleko San Carlos de Bariloche (Argentyna)