sobota, 19 maja 2012

W czasie deszczu dzieci się nudzą

Ogólnie znana prawda i jak pada to na wyjeździe coś trzeba robić.
Mamy ustalony zwyczajowo plan - pada - szukamy jaskiń do zwiedzania.
Nie ma jaskiń ? Szukamy muzeum.
Tego typu podejście powoduje, że czasem trafiamy do całkiem abstrakcyjnych muzeów, nie zawsze opisanych w przewodnikach.
Zwiedziliśmy np. muzeum szklarstwa gdzieś we Francji, gdzie pokazana była cała historia produkcji szkła i muzeum wyciskania oliwy.
Takie lokalne muzeum "czegoś" może bardzo zaskoczyć, normalnie pewnie byście tam nie trafili.
Jak przypadkiem zciągnąłem przed wyjazdem informacje o geocache-ach na GPS-a, zawsze jeszcze można pocachować.

Zdjęcie - Australia 2009 - Devils Marbles

środa, 16 maja 2012

Z rowerami w daleką podróż

Spotkałem koleżankę, która w ciekawy sposób podróżuje.
Jest to relacja z drugiej ręki, toteż postaram się opisać patent na miarę wysłuchanej historii i własnej wyobraźni.

Patent jest następujący:
Odpinamy przednie koło i skręcamy kierownice na wprost.
Odkręcamy pedały i przykręcamy je od środka.
Całość pakujemy w katon i oklejamy plastrem.
Zapakowane w ten sposób rowery można nadać jako bagaż niewymiarowy do samolotu.
W niektórych przypadkach tego typu bagaż nie wymaga dodatkowej opłaty jako sprzęt sportowy.
Na miejscu trzeba zabawki rozpakować.
Podobno jedynym "wyczynem" jest znalezienie niedaleko lotniska sklepu rowerowego, gdzie ktoś przetrzyma pudła na czas podróży rowerowej.
Da się to zrobić.
Jesteśmy wprawdzie ograniczeni do jednego lotniska, ale coś za coś.
Jadą w wakacje na Isladię na tydzień, podróżowali w ten sposób na Borneo i do Ameryki Południowej.
Patent super.

Zdjęcie mało rowerowe - Hong Kong 2009