niedziela, 21 lutego 2016

Jaki nóż wybrać ?


Powyższe pytanie spędza sen z powiek każdego, kto zaczyna się interesować tematyką survivalową.
Słuchamy rady jednych, praktyka pokazuje, że rady nie odzwierciedlały naszych potrzeb, kupujemy drugi, trzeci nóż.
Potem mając już kilka stwierdzamy, że właściwie coś z nimi jest nie tak i warto byłoby popatrzeć na następną funkcjonalność, której dotychczas kupione noże nam nie zapewniają.
Sprawa jest bardzo poważnie skomplikowana.
Nie piszę tu o nożach do codziennego noszenia przy sobie w zestawie EDC, czyli pomijam multitoole i część scyzoryków.
Dlaczego ? Bo wybór scyzoryka jest indywidualny, w wyborze scyzoryka zwykle chodzi o sam scyzoryk a nie jego funkcje.
Nie mam tu co doradzać.
Wybranie odpowiedniego noża wymaga zaangażowania dodatkowych zasobów, które nie każdy przeciętny oglądacz programów na Discovery posiada.
Ten dodatkowy zasób nazywa się wiedza, bez pewnego jej zasobu, będziemy kupować następne noże a potem następne.
Właściwie, czemu nie - fajne są.
Ale wracając do tematu, wiedza o której piszę, nie jest wiedzą tajemną.
Potrzebna nam wiedza o tym co właściwie chcemy tym nożem robić i do czego go wykorzystać.
Standardowa odpowiedź " Wszystko" jest po prostu głupia.
Zwykle używamy więcej niż jednego noża przygotowując codzienne śniadanie.
Rano,  w domu kroimy sobie chleb nożem do chleba, potem smarujemy kromkę masłem nożem stołowym, za pomocą innego ostrza kroimy szynkę na kanapkę a czasem jeszcze innym ser.
Nie widzę najmniejszego powodu, aby męczyć się, krojąc chleb nożem do smarowania.
Z powyższego wynika, że pewnie będę pisał o wielu nożach i zrobię z Was nożowników.
Zawsze lepiej kolekcjonować noże niż fragmenty damskiej bielizny.
Ale akurat zupełnie nie o to chodzi.
Chciałem zwrócić uwagę na proste pytanie - cytując klasyka - " Do czego jest dana rura ?"
Zgodnie ze znaną i oczekiwaną odpowiedzią - "Dana rura jest do niczego " większość kupowanych noży znanych jako survivalowe - spełnia oczekiwania kupujących, czyli są do niczego.
Nie ma znaczenia, czy wybieramy nóż składany czy taki ze stałym ostrzem.
Zróbmy pewne założenia.
Czy są nam potrzebne ząbki na ostrzu ?
Spróbujcie takim nożem z ząbkami naostrzyć patyk, czy pokroić szynkę.
Na pytanie dlaczego Bear Grylls używa ząbkowanego ostrza odpowiedź jest prosta - to sprawa innej kultury jedzenia związanej z wychowaniem na angielskiej kuchni.
Ostrzem bez ząbków tak samo utnę co tam będę chciał uciąć a dla odmiany będę umiał je naostrzyć.
Ząbki po drugiej stronie głowni służą do niczego i osłabiają ostrze.
Także i tych zalecałbym unikać.
Następna rzecz to trzonek/rączka - musi być wygodny.
Jeżeli mamy dwa śrubokręty i jeden ma wygodną rączkę a drugi nie, będziemy używać tylko tego pierwszego.
Po co więc kupować nóź z niewygodną rączką.
Teraz skupmy się na konkretach.
Do czego jest nam potrzebny nóż na wakacjach, powiedzmy w lesie / na łódce /na wyprawie na drugi koniec świata.
Pierwsza podstawowa funkcja to krojenie bułki i przekrojenie na nią pomidora.
Robimy to na wakacjach co najmniej 10 razy częściej niż struganie patyka na ognisko.
Odpowiedź twardzieli "jemy tylko racje żywnościowe" nie jest dla mnie wyznacznikiem.
Mając dłuższy i cieńszy nóż pozwalający na ładne przekrojenie bułki i posiekanie sera na ładne plasterki nie przeszkadza w jedzeniu racji żywnościowych. No chyba, że czegoś nie wiem.
Czyli szukamy noża kuchennego, który się sprawdzi na wakacjach.
Z powyższego wychodzi mi prosty wniosek, noże krótsze niż szerokość kajzerki i grubsze niż trzy milimetry nie są praktyczne.
Jak popatrzycie na stare ryciny z Indianami, używane przez nich noże nie wyglądały imponująco.
Nie odbiegały zbytnio od tego co trzymacie w szufladzie w kuchni i jest waszym ulubionym nożem w domu.
Ideał dla każdego jest indywidualny, ale zwykle jest właśnie takim nożem z waszej szuflady, trochę grubszym i posiadającym pochwę, żeby go wygodnie przenosić.
Pomogłem ?
Patrzyliście na to w ten sposób ?
A teraz zestaw zaawansowany, co jeszcze robimy nożem na wyjeździe ?
Ostrzymy patyk na kiełbaskę.
Kupmy do tego ładny scyzoryk z jednym dużym ostrzem, jak się stępi nie będzie szkody.
Dziewczyny mogą sobie wybrać pod kolor paznokci.
Jestem pewien, że dla dziewięćdziesięciu osób na sto, używających noża na wakacjach powyższe jest całkowicie wystarczające.

A co z resztą ?
Pozostałe dziesięć chciałoby bawić się w butonowanie nożem, czyli dzielenie drewna na szczapki.
Podpowiadam najnowsze rozwiązania techniczne o nazwach siekiera czy mała macheta.
Znaczy sugeruję użyć do tego następnego narzędzia.
Co nie zmienia faktu, że dobrze dobrany wyjazdowy nóż kuchenny spełni te założenia.
Ważne, żeby miał konstrukcję typu full tang czyli że rączka jest de facto okładkami na ostrzu.
Unikniemy wtedy przykrych niespodzianek.

Trzech z tych dziesięciu użyje stali węglowej, reszcie zalecam nierdzewkę, jest dużo prostsza w utrzymaniu czystości.

Proste ?
A wszyscy twierdzą, że to ciężki temat.