U mnie ewoluowała następująco:
Pierw była butelka z kupioną wodą... jest niestety mało wielorazowa.
Następna była butelka metalowa, żeby zwiększyć wielorazowość
Miała inne wady niż jednorazówka - małe możliwości wyczyszczenia/ wymycia, nie dało się wygodnie napchać śniegu albo wrzucić dużej tabletki isostara czy witaminy C, żeby była jakaś odmiana.
Dorosłem do bidonu
ale ten przepuszczał wodę
Następnym etapem była butelka plastikowa nie posiadająca wad butelki metalowej, typu jak na obrazku.
Wady "poprzednich modeli" skasowane, pojawił się dodatkowy problem, jak z tego pić w czasie jazdy jak trzęsie.
i odkryłem docelową Camelbak-a
naprawdę się opłaca, tańsza niż suma wydana na poprzednie.
Dlaczego docelowa (mam nadzieję że nie tymczasowo)
- Ma szeroki wlot umożliwiający dobre wyszorowanie, wrzucenie dużej tabletki np. Witamina C
i łatwo się do niej nalewa płyny czy nabiera śniegu.
- Ma ustnik otwierany uściskiem zębów co zapobiega rozlewaniu
- ma w środku rurkę i można pić wlewem do góry - dużo bezpieczniejsze picie w czasie jazdy np. rowerem
- Ma przyczep i da się zaczepić na karabińczyku albo wciągnąć na drzewo w mokrej bandanie czy spuścić na lince na dno rzeki/ jeziora żeby schłodzić napój
oczywiście jeżeli rzeka, jezioro jest wystarczająco czyste
Mam i chwalę sobie ów produkt Camelbak`a. Jest ze mną praktycznie codzienne w kieszeni plecaka. Niezastąpiona na siłowni, szczególnie podczas biegania na bieżni.
OdpowiedzUsuń