wtorek, 1 maja 2012

Manierka w worku, czyli jak się ochłodzić

Standardowym sposobem chłodzenia napojów, jeżeli nie posiadamy lodówki to wrzucenie butelek do wody.
Mniej ludzi zna stary żeglarski sposób - wciągamy butelkę z napojem w mokrej szmatce na maszt.
Tak naprawdę trzymanie butelki/manierki w mokrym szmacianym pokrowcu jest dużo lepszym sposobem ochłodzenia niż ten pierwszy - standardowy.
Sprawa jest prosta i wynika z podstaw fizyki.
Butelki zanurzone w wodzie, po jakimś czasie osiągną jej temperaturę.
Butelka w mokrym szmacianym pokrowcu schłodzi się bardziej.
Powietrze wybija kropelki wody z materiału dostarczając energię potrzebną na poluzowanie wiązań,
następnie woda pobiera energię z otoczenia aby móc odparować.
Pobiera ciepło - w tym również z zawartej w woreczku butelki.
Dlatego właśnie wojskowe manierki są w szmacianych woreczkach.
Moczymy takie coś, przyczepiamy na zewnątrz plecaka i się chłodzi.
Zrobiłem test mocząc takie coś jak na obrazku, nalałem zimnej wody z kranu.
Po godzinie na balkonie (w półcieniu 30 stopni na wietrze) woda miała podobną temperaturę jak w momencie napełniania.


2 komentarze:

  1. Sprytne. My mamy inny sposób, sprawdza się w upalne dni (bo jak jest za zimno, oczywistym nie działa). Wrzucamy na noc butelkę przegotowanej wody do zamrażalnika (koniecznie PET), w środku musi być trochę powietrza, inaczej lód rozsadzi butelkę. Rano wrzucamy kompletnie zamrożoną butelkę do sakwy. W ciągu dnia woda się topi, jest cudownie chłodna i świeża.
    Drugi sposób to wożenie kostek lodu w termosie. Do tej pory uważam, że Meteor poderwał mnie na "mrożoną kawę" w upalny dzionek. Jak jeździłam z innymi ludźmi, zawsze mi jej brakowało. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten pomysł z butelką rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń