czwartek, 31 stycznia 2013

Trochę Gadgetów




Wrzuciłem na Facebooka, ale tu tego nie było.
Wiem, że część z Was nie korzysta z Facebooka, wobec tego czuję się w obowiązku zrobić małą prasówkę.

Znalazłem kilka rzeczy, które w/g mnie są całkiem fajnymi wynalazkami.

Zaczniemy od kamerki na statywie, wymyślonej aby filmować pojedynczą  osobę.

Jak to działa ?
Filmowany zakłada sobie na ramię albo trzyma w kieszeni, specjalny nadajnik z GPS-em.
Kamerę stawia w dogodnym miejscu i dzieje się magia.
Kamera śledzi posiadacza nadajnika.
Po co to?
Stawiamy kamerę i nikogo nie musimy prosić, żeby nas filmował.
Możliwości są ogromne.
Można postawić na brzegu rzeki i spłynąć obok kajakiem, można postawić koło obozu i filmować np. jak rozstawiamy namiot i rozpalamy ognisko.
Można przyczepić nadajnik do piłki i ją śledzić jak rzucamy do siebie.
Nadajnik jest w pełni wodoodporny, zasięg to około 700m.
Rewelacyjny pomysł.
Całość opisu tu:
http://gearjunkie.com/robotic-cameraman-soloshot

   

Drugi ciekawy patent to garnek.

Brzmi mało ciekawie, ale znacznie zyskuje po bliższym poznaniu.
Garnek ma w dnie indukcyjny generator prądu.
Co to mniej więcej oznacza ?
Garnek ma gniazdko, w czasie gdy gotujemy zupę generowany jest prąd, który możemy wykorzystać np. do naładowania akumulatorów w aparacie, GPS-ie czy latarce.
Dużo bardziej efektywne niż ładowanie promieniami słońca.
Po pierwsze nie trzeba ze sobą zabierać ładowarki słonecznej i specjalnie jej wystawiać na światło, po drugie i bardziej istotne - nie potrzeba słońca.


Pełen opis tu:
http://gearjunkie.com/powerpot-generator-pot

Trzecia rzecz:

Łódź podwodna na pedały


Francuzi (zwróćcie uwagę na to, że nie amerykańscy naukowcy)
skonstruowali łódź podwodną napędzaną siłą mięśni, kolokwialnie mówiąc "na pedały".
Urządzenie nazwane "Scubster" zależnie od masy kierującego, jest w stanie rozpędzić się do 8 km/h i teoretycznie zanurza się do 6m (pewnie niżej zejdzie, ale do 6m nie trzeba bawić się w przystanki dekompresyjne).
W oryginalnym artykule laik napisał, że trzeba użyć butli z tlenem, ale oczywiście na tej głębokości poruszamy się używając powietrza, bo "na tlenie" byłoby to dość ekstremalne.
Fajny pomysł do oglądania widoków, tylko jestem ciekaw czy wydatek energii na pedałowanie nie jest czasem większy niż wydatek na swobodne płynięcie w płetwach.
Może się okazać, że to skórka za wyprawkę...

pełen opis tu:
http://www.privateislandsblog.com/2010/09/08/peddal-powered-submarine/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz