Często spotykam się z pytaniami typu:
” Jadę w miejsce X, powinienem zabrać namiot /kuchenkę/ karimatę? jaką ?”
Żeby było ciekawiej jest bardzo prosta zasada, która pomaga w takim wyborze, zawsze ją stosowałem nie tylko w turystyce.
Wybierz najlepsze a jak za drogie to kup najtańsze ale spełniające założenia.
Może to dotyczyć wszystkiego.
Przy wyborze karimaty ważne jest, żeby było wygodnie.
Najlepsze w mojej opinii obecnie są materacyki thermarest-a.
Ważą niewiele (450g) zajmują mało miejsca.
Ale jak was nie stać wystarczy najtańsza karimata.
Nie musi być gruba, bo taka kosztuje więcej a i tak będzie twardo.
Trochę inaczej jest z namiotem.
Namiot wybieramy zależnie od sposobu używania.
Jeżeli planujemy podróżowanie samochodem, nie ma nic lepszego niż automatyczne quechua-y z Decathlonu, te z AIR, żeby się nie pociły w środku, a jak ma przedsionek – to super.
Powyższy namiot zupełnie nie nadaje się do podróży z plecakiem.
Proponuję coś lekkiego i tu wracamy do zasady albo drogie i super albo tanie i całkiem wystarczające.
Jest dużo lekkich a przy tym tanich namiotów.
W przypadku kuchenki dla mnie ideałem jest Jetboil albo nowe Primusy.
Jak jedziecie na koniec świata – multifuel.
Ale jak się nie ma co się lubi – bierzcie najtańszą z przykręcaną butlą.
I wreszcie standardowe pytanie, czy mam zabrać płachtę, czy namiot.
Jeżeli jedziecie na wakacje a nie na survival, zdecydowanie namiot.
Jak będzie lało – sucho.
I robale nie przelezą.
Zdjęcie – na wakacje (Polska 2008)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz