sobota, 14 kwietnia 2012

Kubeczek

Już kiedyś pisałem o kubeczku, którego droga była długa.
Zaczynałem kiedyś od zwykłego, metalowego kubka, który był dobry do wszystkiego.
Od momentu jak na rynku pojawiły się bajeranckie kubki tzw. termiczne, miałem ich co najmniej z pięć.
W pewnym momencie zacząłem być świadomym użytkownikiem przedmiotów.
Zdałem sobie sprawę, że kawa/herbata w kubeczku termicznym, rzeczywiście jest nadal gorąca.
Czasem nawet za gorąca.
Jak było zimno, kubek termiczny nie grzeje w ręce. Nie da się go postawić przy ogniu i zagotować wody, czy jak za dawnych czasów wrzucić grzałkę, bo trochę strach.
Doszedłem do wniosku, że kubek termiczny jest dla kawy bądź herbaty a nie dla mnie i wróciłem do prostego, metalowego kubeczka.
Zwykły metalowy kubeczek ma wadę - jego ucho przeszkadza w upakowaniu go.
Jak popatrzycie na historię postów, poradziłem sobie z tym obcinając je i wymyślając patent z kółeczkiem.
Cały czas korcił mnie kubeczek z uchem z dwóch kawałków drutu, jak ten na obrazku.
Problem polegał na tym, że większość dostępnych w sklepach kubeczków tego typu, jest po prostu za małych.
Chciałem kubek, z którego poza piciem herbaty, da się zjeść np. zupę.
A 200ml to nawet na herbatę za mało jak dla mnie.
Ktoś powie, że można bez problemu znaleźć odpowiedni kubeczek w sieci, ale ja jestem całkowicie spaczony informatycznie  i spaczony jeżeli chodzi o moje dane osobowe.
Źle się czuję, jak kupując np.kubek przesyłam dane mojej karty kredytowej przez sieć bliżej mi nie znanych providerów sieci i źle mi z tym, że przy takim zakupie muszę oddać moje dane.
Poza tym muszę dotknąć to co chcę kupić.
Mówiąc wprost - nic nie kupuję przez sieć.
Poprosiłem w jednym z warszawskich sklepów, aby dali mi znać, jak się pojawi taki oto i w zeszłym tygodniu dostałem maila (Dzięki!!).
Kubeczek ma 0.6l, nie jest stalowy, ma pokrywkę jakby trzeba było gotować - rozmiar w sam raz.
I o to właśnie chodziło.

2 komentarze:

  1. Eee? To nie możesz mieć specjalnego konta do zakupów w internecie? Mało to darmowych? I po co karta kredytowa, chyba tylko do zakupów na eBayu, wszędzie indziej robisz normalny przelew, często za pośrednictwem PayU czy innych tego typu wynalazków (a więc Twoje dane są bezpieczne). Bo właściwie czego się boisz? Twoje dane osobowe i tak krążą wszędzie dzięki operatorom sieci komórkowych, którzy wyprzedają je na prawo i lewo (oczywiście nieoficjalnie po cichu).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja muszę dotknąć, obejrzeć, porozmawiać.
    Napisałem, że jestem spaczony.
    Nie kupuję przez sieć a to nie znaczy, że boję się takich zakupów dokonywać, bilet na samolot trzeba jakoś kupić.
    Opisane "lęki" były przyczynami kiedyś przy pojęciu decyzji - zero zakupów przez sieć.
    Nie są przejawem strachu, tylko zdrowego rozsądku powiązanej z uporem na poziomie skały.
    Nadal twierdzę, że sklep sprzedający mi np. bandanę nie musi znać moich danych osobowych.

    OdpowiedzUsuń